Rozrywka online to łatwy sposób na oderwanie się od rutyny - Ice Casino
Tylko do 11 minuty to spotkanie wyglądało tak jakbyśmy chcieli, z naszą kontrolą, sytuacjami podbramkowymi i wreszcie golem Bartka Gębali po znakomitej, czteropodaniowej akcji od bramkarza.
Później, już praktycznie do samego końca meczu naszą grą rządziła niedokładność i słabość w defensywie. Na szczęście ogólny obraz gry zatarły dramatyczne wydarzenia związane z niesamowitymi okolicznościami odwrócenia losów tego spotkania i świetne akcje ofensywne, które kończyły się naszymi bramkami.
W 31. minucie tego niezwykłego meczu przegrywaliśmy już 1-3, na dodatek w kuriozalny sposób tracąc środkowego obrońcę Tomka Stracha, który został trafiony łokciem w głowę przez rywala wygrywającego w ten sposób pozycję do zdobycia gola. Niestety, sytuacji tej kompletnie nie zanotował sędzia zawodów. Mimo bardzo trudnego położenia, jeszcze przed przerwą złapaliśmy kontakt po kolejnej bardzo ciekawej akcji ofensywnej i bramce Mikołaja Zająca.
W drugiej połowie działo się wiele, ale na konkrety od napierającej Pogoni musieliśmy poczekać dopiero do 84. minuty gdy Stanisław Olejniczak wykończył sytuację stworzoną przez Kubę Dąbrowskiego i Sergiusza Błyszczuka.
Aż wreszcie nadeszła ostatnia, 93. minuta tego spotkania. Nasza drużyna zerwała się do jeszcze jednego ataku. Piłka została „wystrzelona” w powietrze po zblokowaniu uderzenia Zająca przez obrońcę, a mający doskonały dzień Olejniczak perfekcyjnie złożył się do uderzenia przewrotką i trafił do siatki!
POGOŃ KRAKÓW – SMS Kraków 4:3 (2:3)
Skład: Zawadziński – Kawaler, Strach (40′ Lizun), Ludwig, A. Sikora (46′ Fenoszyn) – Hajto (46′ Błyszczuk), Dąbrowski, Pieprzyca (68′ Krówka) – Gębala (46′ Olejniczak), Zając, Mikołajski (75′ Mika).
Ahoj dobrodružstvo! O godzinie 5:10 nawet kogut obraca się z
Igor Szwajdych powołany na kadrę Małopolski. Ale tym razem to
W poniedziałek, 23 maja na świat przyszła Sarah, córeczka trenera